"Klub Seniora" Zwierzno
„ Klub Seniora ”
Działa w Zwierznie Klub Seniora
Zbiera się nas garstka spora.
Głównie panie - młodsze, starsze i grubasy
I Pan Waldek do okrasy.
Różne rzeczy tu robimy
Zimą kapcie i kwiatuszki,
By ozdobić na Wielkanoc
Piękne palmy jak cacuszki.
Wieńce żniwne też splatamy
Całe serca weń wkładamy
Bogu, dzięki, że obdarzył nas plonem obfitym:
Owsem, pszenicą, pszenżytem.
Stanie wieniec nasz w kościele,
Czasu zabrał nam on wiele.
Ksiądz poświęci urodzaje
Wieniec do konkursu stanie.
Klub nasz działa w bibliotece,
Gdzie stos tomów na nas czeka.
Czytać mamy dobre dzieła
Pani Jasia nam dobiera.
Po lekturze różne zdania,
Każdy z nas je tu wyłania
A dyskusja bywa żywa
Każdy w sposób swój przeżywa.
Jak się znudzi nam dyskusja
Wolny czas spędzamy w kuchni.
Wypiekamy pączki, ciasta
Potem uczta – no i basta.
Czasem trafi się szampanik,
Dla smakoszy naleweczka,
Wtedy bardzo się cieszymy
Sto lat wzajem Se życzymy.
I komputer nam już bliższy
Nęci światłem i obrazem.
Starcza ręka niewprawiona,
Ale myszka ujarzmiona.
Dzięki Basi i Janinie
Poznaliśmy kruczków wiele,
W prawie też się poruszamy,
Bo szkolenia takie mamy.
Dla sprawniejszych, co się jeszcze żwawo czują,
Basia, Danka, Jasia - wycieczki organizują.
Poznaliśmy kawał Polski
Dzięki naszym organizatorkom.
Sanktuaria odwiedzamy,
Matce Bożej się kłaniamy.
Za moc łask Jej dziękujemy
I o dalsze prosić chcemy.
Kwidzyn, Malbork dobrze znamy
I Olsztynek odwiedzamy.
Tam w skansenie stare rzeczy
Czas dzieciństwa przybliżają.
Grunwald także nam nie obcy,
Tam na polach nasz lud walczył
z pieśnią bożą pośpieszyli
I Krzyżaków zwyciężyli.
Cieszymy się z dnia każdego,
Chętnie tańczymy do upadłego
Choć muzyka bardzo nęci,
Nogi nie mogą nadążyć za chęcią.
Do teatru też nas wożą
Horyzonty nam poszerzać.
Jest okazja, by się pośmiać,
A i czasem porozważać.
Wymieniamy doświadczenia,
Wspomnień dużo się zebrało,
Wiele z nas przeżyło wojnę
Głodu, biedy też nie mało.
A Halinka Sybiraczka
Choć w swym życiu przeszła wiele
Ciągle serce ma otwarte
W każdym widzi przyjaciela.
Moc pomysłów ciągle mamy,
Z domu chętnie uciekamy,
Choć los zmartwień nam nie szczędzi
W kupie łatwiej je zwyciężyć.
Dorota-Jadwiga Sądej